Wspomnienie października

by admin

Miesiąc rozpoczął się wspomnieniem św. Tereski od Dzieciątka Jezus, która jest moją patronką z Bierzmowania, ale wtedy nie sądziłam, że stanie się dla mnie taka ważna, a jej przesłanie małej drogi będzie tak bliskie. Dzisiaj wiem, że nie był to przypadek. 

Zmieniło się logo charakteryzujące małą drogę na instagramie, bardzo chciałam nadać mu osobowy charakter, i zastąpić litery MD moim wizerunkiem, nie z powodu samouwielbienia i pychy, ale by każdy wiedział, że za tym profilem stoi kobieta, żona i mama.

Pierwsze 2 tygodnie października były dla mnie tak bardzo emocjonalnie wyczerpujące, że ledwo wypijałam jedną filiżankę kawy dziennie, a moja norma to 3-4. Życie przyniosło tyle kofeiny, że nie musiałam szukać dodatkowej porcji, by się pobudzić do działania.
W wolnej chwili (a jest ich naprawdę mało) zazwyczaj przed snem siadam, by przeczytać kilka słów ks. Pawlukiewicza, przepiękny wywiad, a Litania (wiersz jego autorstwa) skradła moje serce.Dodałam od siebie wezwanie…
I tym, którzy martwią się rankiem , przejmują i trapią o swoją codzienność.Co nie potrafią Cię znaleźć, choć ciągle szukają.Chcą Cię usłyszeć, proszą wołają…
Pokój daj TYM!

Tempo zwolniło, dzieci wróciły do zdalnego nauczania, a my przez chorobę pracujemy z domu. Poranki bez pośpiechu i bieganiny. Kawa, śniadanie podane przez męża i poranne rozmowy, zdarzają się teraz często. Zrobiło się chłodniej, i za oknem bardziej szaro. Przyszła jesień.

   W mieście jeszcze zielono, ale kiedy wchodzę do lasu, nie mam żadnych wątpliwości, że jesień rozgościła się już na dobre.
Wiecie z czym mi się kojarzy w tym roku jesień? Z ciszą!Te chłodniejsze poranki, częste krople deszczu na szybie, odpalone świece, gorąca herbata z goździkami i pomarańczą a w głośnikach jazz. To wszystko sprawia, że mój organizm automatycznie zwalnia.
Jest więcej spokoju i ciszy.

Emocji w moim życiu tyle, co barw jesieni w lesie. Cała gama. Wszystkich chyba w życiu doświadczyłam. Od ciepłych i jasnych, po ciemne i chłodne brązy.
Staram się nie podejmować ważnych decyzji pod wpływem emocji, ale nie potrafię też kierować się tylko rozsądkiem i zimną kalkulacją. Jestem bardzo emocjonalna i często idę za głosem serca.
Trudne emocje potrafią mnie przygnieść i osaczyć. Co wtedy robię?Czekam!
Nauczyłam się, że z czasem emocje tracą na wyrazistości, łagodnieje ich barwa. Stają się bardziej przyjazne i prawdziwe. Dają się poznać lepiej i oswoić.

Pieczemy więcej ciast, pijemy rozgrzewającą herbatę z sokiem malinowym, pomarańczą i goździkami. Gotujemy zupę dyniową, a na wieczory z mężem polecam grzane wino, zarówno białe jak i czerwone.

Może Cię również zainteresować